"Myślę, że jeśli nie szkodzi to innym ludziom, to wolno [Artyście] prawie wszystko. Artysta nie powinien mieć oporów" - Erazm Kalwaryjski
Urodził się w 1943 r. w Brześciu nad Bugiem, zmarł w Szczecinie pod koniec ubiegłego, 2009 r. Studia w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Łodzi w latach 1967–1973, malarstwo w pracowni prof. Zdzisława Głowackiego, grafika w pracowni prof. Leszka Rózgi. Od 1974 r. mieszkał w Szczecinie. Laureat I nagrody Ogólnopolskiego Triennale Portretu Współczesnego w Radomiu w 1978 r.
Na pytanie, co wolno artyście, Erazm Kalwaryjski odpowiadał: "Myślę, że jeśli nie szkodzi to innym ludziom, to wolno mu prawie wszystko. Artysta nie powinien mieć oporów". Mawiał też, że nie lubi obrazów układnych i takich obrazów nie malował. Nie interesowały go umiar i harmonia, ale skrajność i dysonans, dzięki czemu przez całe lata uchodził za "enfant terrible" szczecińskiej plastyki.
Postawny zamaszysty mężczyzna, mówiący z werwą i spoglądający na świat z szelmowskim ognikiem w oczach malował skupione ciemne portrety starych kobiet, ukazujące ich degradację, powolne zamieranie mięśni i myśli. Mocne, jakby teatralne światło nadawało obliczom portretowanych charakter demonicznych masek. Z właściwą swej twórczości gwałtownością od tych monochromatycznych mrocznych obrazów przechodził do malowanych niespokojną linią i żywymi, dynamicznie zestawianymi barwami aktów, przesyconych erotyzmem, ale i zgryźliwą kpiną, albo do fantastycznych pejzaży o cukierkowej kolorystyce, zaludnionych dziwacznymi ludzko-przedmiotowymi stworami. Wahadło artystycznych poczynań E. Kalwaryjskiego zawsze wychylało się od krańca po kraniec. Zaskakiwał, drażnił, budził skrajne emocje.
Dziś zamknięte już dzieło artysty nie wywołuje takich reakcji. Upływający czas i tło krzykliwej postmodernistycznej kultury, uklasycznił, wbrew woli autora, jego obrazy. Nie wydają się dzisiaj ani zbyt śmiałe, ani zbyt drażniące. Pozostała w nich energia wynikła z chęci przekraczania kolejnych artystycznych i emocjonalnych granic, z widzenia dziwności i dramatyzmu świata z okrutną szczerością i kpiarską fantazją.