Pierwsza, powakacyjna wystawa w Galerii Kapitańskiej to prezentacja bogatej twórczości Bogusława Józefa Jagiełły, zajmującego się malarstwem, grafiką, rzeźbą, tworzeniem witraży, a także próbującego swoich sił w dziedzinie plakatu, ilustracji książkowej i scenografii teatralnej.
Bogusław Józef Jagiełło urodził się w 1960 roku w Gorzowie Wielkopolskim. W latach 1979-1984 studiował w PWSSP w Poznaniu na kierunku grafika warsztatowa. Dyplom uzyskał w pracowni technik metalowych profesora Tadeusza Jackowskiego. Dwukrotny stypendysta Ministra Kultury i Sztuki. Mieszka i tworzy w Kłodawie - miejscowości koło Gorzowa Wielkopolskiego. Swoje prace prezentował na wielu wystawach indywidualnych i pokazach zbiorowych.
Artysta tak opisuje swoje podejście do malarstwa, prezentacji swojej twórczości oraz samego aktu kreacji:
Tworzenie jest jak odkrywanie tajemnicy ukrytej za drzwiami, których z pozoru otworzyć nie sposób, za drzwiami do światów, których jeszcze nie dane mi było poznać, światów nowych przestrzeni, myśli i wrażeń. Inspiracja, bodziec do działania pojawia się jakby znikąd, jest siłą sprawczą moich działań. Malowanie obrazu to jakby otwieranie drzwi w nadziei na nowe odkrycie. Proces twórczy to droga usiana wieloma przeszkodami, pełna wyzwań i rozterek duchowych. Idę nią niesiony z nadzieją, że za kolejnymi drzwiami będzie spełnienie. I tak kończenie malowanego właśnie obrazu implikuje powstanie następnego, obrazu jako pola bitwy, gdzie starły się ze sobą idea wyobraźni z fizyczną formą jej realizacji.
Każda prezentacja moich prac to dla mnie nowe doświadczenie. Zastanawiam się, jak wystawa powinna wyglądać, które prace powinny się na niej znaleźć. Tym razem wybrałem zarówno obrazy zupełnie nowe, niedawno namalowane jak i te z ostatnich kilku lat, chociaż właściwie powinienem je nazwać moimi poprzednimi odkryciami.
Malowanie to rozkołysanie emocji, rozterek, poszukiwań, rozmów z samym sobą, zadawanych pytań i udzielanych na nie odpowiedzi, to też nieustanna rozmowa ze światem. Sceny, przedmioty i postacie z moich obrazów odgrywają swoiste przedstawienie. Postacie skupione na sobie, przyjmując dziwne pozy, odgrywają spektakl jakby dla siebie tylko, usiłują coś przekazać, zamanifestować, ale też nie dopowiedzieć. Malowane przeze mnie sylwetki kobiet, ich gesty, rysy ich twarzy ukrywające tajemnice, których nie można jednoznacznie zinterpretować, to świat niedopowiedzeń bardzo mi bliski. Odrealnione postacie z moich obrazów, miejsca, w których się znajdują i sytuacje, w jakich są przedstawione, nie wyrażają jednoznacznych symboli. Kluczowa postać ma stanowić połączenie fikcji, zmyślenia, odległych skojarzeń z cytatami z rzeczywistego świata. Jeden gest postaci zawiera w sobie pozorne sprzeczności: emocje i ich brak, celowość i przypadkowość.
Mam wrażenie, że zatrzymana w kadrze scena, unieruchomiona postać, nawet najbardziej banalna, zyskuje inny wymiar, daje szansę poszukiwania znaczeń, podążania różnymi ścieżkami interpretacji. Malowanie obrazu jest więc dla mnie poszukiwaniem własnego świata, zatrzymanego w czasie i przestrzeni.